sobota, 25 kwietnia 2015

Moje włosy

   Witam Was kochani bardzo serdecznie :) 

   Od 1,5 roku intensywnie dbam o swoje włosy. Najpierw dokumentowałam swoje postępy, pomysły i plany pielęgnacji wyłącznie dla własnego użytku. Ostatnio jednak zapragnęłam założyć bloga, by dzielić się z Wami tą pasją, ponieważ uważam, że dbanie o włosy to nie tylko rutynowa, nudna czynność - to drobne, przemyślane gesty, czasem eksperymenty, chęć podarowania włosów tego co najlepsze i na koniec... frajda z efektu końcowego :) 
   
   Gdybym miała opisać swoje włosy pięcioma określeniami, powiedziałabym, że są: długie, gęste, cienkie, lśniące, ale skłonne do puszenia i przesuszania. 

   Skłamałabym, jeśli napisałabym że nie lubię swoich włosów. Owszem, są bardzo wymagające, potrzebują mnóstwo czasu i uwagi, czasem wyglądają nieciekawie mimo moich starań, ale szczerze mówiąc nie oddałabym ich nikomu :) Niekiedy przechodzę prawdziwe kryzysy widząc, jak reagują zupełnie inaczej niż oczekiwałam, np. przesuszeniem po nawilżającej masce. Być może wciąż uczę się, co jest dla nich dobre, a co powinnam omijać szerokim łukiem. 

   Niewątpliwie to, co lubię w nich najbardziej, to gęstość. Mają 11,5 cm w kucyku. Pojedyncze włoski są niestety cienkie i delikatne. Musicie więc sobie wyobrazić, jak mnóstwo ich jest na głowie :) 

   Tak moje włosy wyglądają dzisiaj:



   Nie jest to niestety ich najlepszy dzień. Są miękkie i wyjątkowo się nie puszą, ale wydaje mi się, że potrzebują już porządnego oczyszczenia. Na górze odkształciły się od kucyka :/ 

   Poniżej parę zdjęć z ostatnich tygodni.
   Chociaż moje włosy są raczej proste, non stop chodzę z niskim, luźnym koczku ślimaczku i rozpuszczam tylko czasami. Dzięki temu już po kilku godzinach stają się pofalowane, tak jak tutaj:

   


Efekt spania w dobieranym warkoczu:




Włosy po oczyszczaniu i odrobinie protein, czyli dwóch rzeczach, których nienawidzą. Do ostatniej odżywki dodałam łyżeczkę olejku, ale nawet to nie uchroniło ich przed spuszeniem - 
na zdjęciu nie widać tego zbyt dobrze, lecz w rzeczywistości latały dookoła głowy niczym piórka:





A tak wyglądają moje włosy, gdy mają Bad Hair Day. Tutaj są nierozczesane i dopiero chwilę po wyschnięciu (po myciu zawsze mam na głowie totalny bałagan), ale myślę że dobrze widać, jak bardzo uwielbiają się puszyć, szczególnie na górze (ku mojej wielkiej zgryzocie, to górne partie włosów zawsze wyglądają u mnie na bardziej zniszczone):



Na koniec moje włosy, gdy mają dobry dzień i nie grymaszą. Końcówki wywijają się jak szalone, ale taki już ich urok :) 






   Codzienna pielęgnacja? Włosy myję co dwa dni. Najpierw olejuję oliwką dla dzieci, potem nakładam pod czepek maskę - najchętniej wybieram Kallos lub Biovax, do których dodaję miód, aloes, olejki, mleczko pszczele, kwas hialuronowy, glicerynę... (oczywiście nie naraz ;)) Potem myję skórę głowy szamponem Pharmaceris, aloesowym Cien lub Babydream. Na koniec od ucha w dół mocno emolientowa i silikonowa odżywka (Timotei, Elseve albo Fructis). Schną naturalnie, z kropelką serum na końcowkach. 

   Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam :) Jutro postaram się dodać swoją pierwszą Niedzielę Dla Włosów, bo marzę o tym od dawna, szczególnie czytając posty innych dziewczyn. 

   Trzymajcie się ciepło :*

5 komentarzy:

  1. O rany, o rany, piękne :) I długie <3 Myślałam, że mamy dość podobny typ włosów ale chyba jednak tak nie jest, bo moje nie potrafią naturalnie być aż tak proste ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie one piękne! Kochana zazdroszczę długości kondycji i gęstości :) Są śliczne <3 Ja też od dłuższego czasu jestem wlosomaniaczką i udało mi się z porowatosci wysokiej zejść do średniej w kierunku niskiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie zapomniałam: obserwuję bo jestem ciekawa co dalej z twoimi włosami :)

      Usuń
    2. Dziękuję, jesteś kochana :* Ja juz od jakiegoś czasu wpadam do Ciebie ;))

      Usuń
  3. Znalazłam kolejne przepiękne włosy w blogsferze! Zaczynam obserwować, inspirować się i zazdrościć, bo właśnie do podobnych dążę :) Niestety o gęstości mogę tylko pomarzyć, staram się je jak najbardziej zagęszczać ale mam marne 7cm.... :(

    OdpowiedzUsuń