niedziela, 5 czerwca 2016

ŚCIĘŁAM WŁOSY! + Nowa odsłona bloga






   Kiedy zerkam na datę dodania ostatniego wpisu, nie chce mi się wierzyć, że od tego czasu minęło pół roku! A tu proszę - kilka miesięcy zleciało w ekspresowym tempie.
Brak aktywności na blogu miało kilka powodów, jednym z nich był chorobliwy brak wolnego czasu. Wracałam do domu późnym wieczorem, całkowicie wyczerpana psychicznie po nauce, zajęciach, kursach, korepetycjach i Bóg wie co jeszcze... a wiadomo, że aby dodać jakiś ciekawy, fajny wpis, trzeba mieć na karku głowę pełną pomysłów i chęci :)
   Sporo się od tego czasu wydarzyło zarówno w moim życiu, jak i w życiu moich włosów. Dwa miesiące temu zafundowałam im mocne cięcie i teraz sięgają do ramion. Tak! 
   A skoro nowe włosy - nowa nazwa i szata graficzna bloga. Poprzednia nazwa, haircare paradise, którą być może niektóre z Was pamiętają, była według mnie zbyt długa, męcząca i trudna do zapamiętania. Zmieniłam również logo i tło na proste i stonowane. Mam nadzieję, że ta wersja bardziej przypadnie Wam do gustu :)







Dlaczego ścięłam włosy?

   Nosiłam się z zamiarem skrócenia włosów już od ubiegłorocznych wakacji. Byłam nawet na wstępnej wizycie u fryzjera, ale ostatecznie podcięłam tylko końcówki. Co sprawiło, że tym razem pozbyłam się niemal całej długości?

   Włosy były za długie. Życie z nimi stało się po prostu kłopotliwe. W styczniu sięgały już do kości ogonowej, na dodatek były bardzo ciężkie, gęste, niesforne. Nosząc koczka nad karkiem, głowa leciała mi do tyłu od ciężaru włosów. Czesząc się w kucyk, odczuwałam dotkliwy ból skóry głowy. Rozpuszczone - były wszędzie, plątały się i przytłaczały mnie. Wszelkie upięcia rozwalały się momentalnie. Najmniej problematyczną fryzurą był warkocz, ale nie zawsze miałam czas, aby go zapleść. Notorycznie przyciskałam sobie włosy rękami, torbą, szalikiem, opierając się o krzesło, zakładając spodnie... 

   Nie miałam czasu na pielęgnację. A włosy z biegiem czasu stawały się coraz bardziej wymagające. Macie pojęcie, ile odżywki zużywa się na takiej długości i gęstości włosy? W ostatnich dniach było to prawie pół szklanki. Samo dokładnie jej rozprowadzenie to kilka minut. Nie mówiąc o oleju... A już najgorszą czynnością było suszenie włosów! Nie dało się już obyć bez suszarki. Po wszystkim ręce bolały mnie od trzymania jej nad głową.

   Brak objętości u nasady. Masa włosów robiła swoje, dosłownie przyciskając je do skóry głowy. Nie wyglądało to korzystnie, szczególnie w połączeniu ze spuszonymi włosami na długości.

   Pogorszenie kondycji. Zaczęły dopadać mnie wszystkie włosowe koszmary, nawet te, z którymi nigdy wcześniej nie miałam do czynienia. Pasma stopniowo stawały się coraz bardziej suche od używania suszarki. Skóra głowy mocno się przetłuszczała i wymagała codziennego mycia - a przy takiej długości to dwie godziny wyjęte z życia każdego dnia. 

   Utrudniały mi uprawianie sportu. Nawet niezawodny warkocz nie sprawdzał się w tej sytuacji. Na początku plotłam sobie koronę dookoła głowy, ale ekspresowo się rozlatywała. Musiałam zadowolić się dobieranym warkoczem. Gdy biegałam, chowałam go pod koszulką, bo końcówka z gumką potrafiła nieźle obić plecy :D 

   Najważniejszą przyczyną była jednak ogromna chęć zmiany. Byłam zakochana w cięciu typu long bob, za tę fryzurę byłam gotowa oddać całą swoją długość. Marzyłam, aby trochę poeksperymentować z kolorem, bo nigdy nie farbowałam włosów, z obawy przed ich zniszczeniem. Chciałam umyć włosy szamponem, nałożyć odżywkę, wysuszyć je i wyglądać dobrze, przeznaczając na to pół godziny, a nie dwie.









   I tak oto od dwóch miesięcy jestem szczęśliwą posiadaczką krótkich włosów. Moja pielęgnacja zmieniła się od tego czasu diametralnie, ale wciąż przykładam do niej dużą wagę. Z tym, że teraz wszystko jest prostsze, szybsze i łatwiejsze, przynosi mnóstwo radości, bo włosy są znacznie mniej wymagające. 
   Nie wiem, czy wpisy będą pojawiały się regularnie. Na pewno niezbyt często, bo mimo tego, że napisałam już matury, to moje wakacje będą dość zajęte :) Ale postaram się wrzucać posty jak najczęściej.

Witajcie z powrotem!






5 komentarzy:

  1. Bardzo CI ładnie w takich włosach,tak dziewczęco!
    Ja pół roku temu też ściełam włosy do ramion i bardzo lubiłam tą fryzurę,teraz już zdążyły mi odrosnąć,ale myślę,że niedługo znów je zetne :D taka wygoda uzależnia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem pod wrażeniem objętości Twoich włosów. I kiedy były długie, ten gruby warkocz, i teraz;) Marzę o takiej gęstości;) A long bob też mi się bardzo podoba i może kiedyś też ciachnę swoje, ale póki co pozostaję w długich;)

    OdpowiedzUsuń
  3. pół szklanki odżywki jednorazowo?! :) o mamo, no nie zazdroszczę Ci tamtego okresu ;) ale Twoje włosy i tak są piękne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie ci w tej długości;) a krótkiet ez są piękne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne masz włosy i jakie gęste!
    Z chęcią dołączam do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń