niedziela, 24 maja 2015

Niedziela Dla Włosów (4): Kallos Banana

   Dzisiejszy dzień dobroci dla włosów dość minimalistyczny pod względem półproduktów, które zazwyczaj namiętnie dodaję do wszystkiego. Z żalem i sentymentem pożegnałam się ze zużytą maską Kallos Blueberry (na pewno kupię ponownie!) i zdecydowałam się na otwarcie jej bananowej siostry.



   Pierwsze wrażenie? Bardzo spodobał mi się jej zapach. Najczęściej opisywany jako ciężki, chemiczny i wyjątkowo niewdzięczny, mnie w sklepie przypominał banana świeżo obranego ze skórki. W domu stwierdziłam jednak, że jest nieco drażniący, ale nie ma się czego obawiać, na włosach nie pozostaje wcale.

   Niedzielę rozpoczęłam od samego rana i nałożenia na skórę głowy Jantara, delikatnego masażu, a następnie rozprowadzenia oliwki dla dzieci z Reala na reszcie włosów. Po kilku godzinach zmoczyłam włosy i nałożyłam na nie dużą ilość Kallosa Banana z dwiema łyżeczkami oleju z pestek brzoskwini, którego już zdążyłam polubić.



   Po 30 minutach skórę głowy umyłam aloesowym szamponem Cien i dopiero wtedy spłukałam całość. Na koniec nałożyłam odrobinę Fructis Oleo Repair (ale to dosłownie na same końcówki, gdyż chciałam sprawdzić działanie Kallosa Banana), spłukałam chłodną wodą i osuszyłam ręcznikiem.

   Tak włosy prezentują się dzisiaj. Nie zdążyły się jeszcze porządnie skręcić od koczka, ale czuję, że jutro będą wyglądały bardzo dobrze :)




 Od razu dostrzegłam, że Kallos Banana niestety nie sprawuje się tak dobrze jak ukochany Blueberry (którego następne opakowanie już zdążyłam zamówić), ale wciąż działa dobrze - na tyle dobrze, że z przyjemnością będę go stosować. 

Lubicie Kallosa Banana? 
Pozdrawiam cieplutko :*


10 komentarzy:

  1. Ale piękne i gęste :)
    Ja mam mieszane uczucia do bananowej wersji. Nie jest zła, ale cudów też nie robi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znowu ta maska. Może jednak wypróbuję hmm ;) A włosy bardzo ładne! A długość ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna tafla ;) poluję na tego kallosa ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Włosy są nawilżone i zdrowe aż zazdrościć można :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Żadnego z tych produktów jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta maska wciąż mnie kusi i kusi xd

    Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Blog Award, mam nadzieję, że weźmiesz udział, będzie mi bardzo miło :) Pozdrawiam ciepło :) http://zblogowanaminnie.blogspot.com/2015/05/liebster-blog-award-1.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ciekawa działania tego olejku na moich włosach !

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem zakochana w Twoich falach...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale masz długie te włosięta - szaleństwo :)
    Kallosa banana bardzo lubię, jednak najukochańszym kallosem jest właśnie blueberry :)

    OdpowiedzUsuń