Zaczęło się tradycyjnie, od olejowania oliwką dla dzieci z Reala. Standardowo nałożyłam też Jantara na skórę głowy, ale tym razem pojedynczą porcję przelałam do osobnego aplikatora i wzbogaciłam niewielką ilością kwasu hialuronowego, panthenolu i mleczka pszczelego. Zauważyłam, że skalp znów zaczął wymagać wyjątkowego traktowania - zaczął swędzieć, a nawet lekko się łuszczyć. Być może sama sobie jestem winna, ostatnio trochę za często zmieniałam szampony, ale mam nadzieję, że sprawdzonymi sposobami szybko doprowadzę go do porządku.
W południe przystąpiłam do mycia. Zaczęłam od maski nałożonej na 40 minut, czyli poniższego Kallosa Omegi (wzbogaconego o łyżeczkę oleju z pestek brzoskwini):
Następnie spłukałam skórę głowy, nałożyłam na nią sprawdzony, aloesowy szampon Cien, zmyłam wszystko i nałożyłam na długość odżywkę Timotei z olejkami. Wyschły naturalnie, z paroma kropelkami eliksiru Elseve.
I oto efekt. Nie ukrywam, jestem baaardzo zadowolona z nawilżenia i dociążenia, jakie uzyskałam po tej kombinacji. Na górze widać pojedyncze, spuszone włoski, ale u mnie występują one niestety zawsze dzień po myciu. Jestem pewna, że jutro obudzę się z jeszcze bardziej wygładzonymi włosami. Bardzo cieszy mnie także stan końcówek - w dotyku są mięsiste i zdrowe, a ostatnio podcinałam je chyba sto lat temu (tak dokładnie minęło 10 miesięcy :D). Nie ucierpiały także po prostowaniu, które wykonałam tydzień temu, dlatego za pięć dni, na zakończenie roku szkolnego, planuję zrobić to ponownie ;)
Życzę udanej niedzieli i miłego wieczorku! :*
naprawde masz swietne włosy :)
OdpowiedzUsuńWłoski śliczne i jakie długie :)
OdpowiedzUsuńJakie nawilżone! Mam ochotę na tę maskę, w ogóle ostatnio mam ochotę na tyle nowości, że nie mogę się zdecydować :)
OdpowiedzUsuńZ Kallosów testowałam na razie tylko wersję Keratin, ale te wszystkie zachwyty ad pozostałymi wersjami sprawiają, że korci mnie, by teraz, zaraz, kupić coś nowego. Ale muszę zachować zdrowy rozsądek :D Twoje włosy zapierają dech w piersiach, dla mnie są idealne. Ta długość, ten kolor <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego Kallosa i twoje włosy :))
OdpowiedzUsuńPiękne! Są lekko falowane, jak moje, ale ja ostatnio się męczę. Sama jestem winna, bo nie mam czasu na prawidłową pielęgnację, ale może jakoś będzie...
OdpowiedzUsuńBoskie włosy<3:D
OdpowiedzUsuńJakie piękne - wygładzone, mięsiste, dociążone i błyszczące - jestem zachwycona! :):)
OdpowiedzUsuńZ Kallosó używałam jedynie wersji bananowej, która nie dość, że ładnie pachniała to dodatkowo coś z tymi włosami robiła. Także chętnie sięgnę i po tą wersję ;)
OdpowiedzUsuńMasz śliczne, długie i lśniące włosy
Pozdrawiam serdecznie
Świetnie wygładzone :) chciałabym takie mieć po samoistnym wyschnięciu.
OdpowiedzUsuńmusi ładnie pachnieć ta maska :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne włosy i kolor :) i kolejny Kallos który mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńMi się baaardzo podoba kolor, piękny, naturalny :) No i długość oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńświetny efekt ! :) mam coraz większą ochotę na tą Omege ;D
OdpowiedzUsuńJakie długie! Muszę do takich dojść :D
OdpowiedzUsuńChciałabym uzyskać u siebie takie dociążenie.
OdpowiedzUsuńMasz taki piękny kolor włosów <3