Eliksir dostał się w moje ręce przypadkiem. Pamiętam, że był dorzucany gratis do zakupu produktów Elseve na określoną kwotę. Moje włosy lubiły jeszcze wtedy proteiny, wrzuciłam więc do koszyka dwie maski, a przy kasie otrzymałam pełnowymiarową buteleczkę serum. Nie mogłam się powstrzymać i jeszcze tego samego dnia posmarowałam nim końcówki. A efekt był taki, że nazajutrz dzierżyłam w dłoni kolejne maski i pędziłam do kasy, aby odebrać jeszcze jedną buteleczkę ;)
Moje serum zapakowane jest w ciężką szklaną buteleczkę, ale nowe wersje opakowań są już plastikowe. Jest to na pewno bardziej poręczne - mniej obaw o stłuczenie, lekkość i wygoda. Buteleczka wyposażona jest w pompkę, dzięki której możemy nabrać dokładnie tyle produktu, ile aktualnie potrzebujemy. Zapach jest wspaniały i mogłabym wąchać po nim włosy godzinami. Szczególnie wyczuwalny po rozpuszczeniu koczka. Serum ma lekką i bardzo płynną konsystencję. Nie klei się, ale pozostawia dłonie tłuste i śliskie, które trzeba umyć albo dokładnie wytrzeć, aby to wrażenie minęło.
Skład dość typowy. Jeden silikon lotny i jeden łagodnie zmywalny. Dopiero potem robi się ciekawiej - jest ekstrakt z rumianku, olej kokosowy, olej słonecznikowy i ekstrakt z kwiatów lotosu. Potem alkohol benzylowy i kompozycja zapachowa, na szarym końcu parę olejków i ekstraktów w śladowych ilościach.
Od serum wymagam głownie, aby dobrze sobie radziło z zabezpieczaniem końcówek, nadawało blasku i miało piękny zapach. Ten eliksir na dodatek cudownie zmiękcza włosy i wygładza je. Często ratuje moje włosy od puchu, z dodatkiem kropli olejku potrafi je ładnie dociążyć, kiedy nie zrobiła tego odżywka. To mój absolutny must have i niezbędnik w każdej sytuacji! Polecam szczególnie włosom, które lubią się strączkować po nałożeniu serum, bo jego rzadka konsystencja i lekkie wykończenie nie powinno nadmiernie ich obciążać :)
Znacie to serum?
Moje ukochane serum! Nie wyobrażam sobie już bez niego pielęgnacji włosów. :)
OdpowiedzUsuńPolecacie tak, dziewczyny, że aż się nad nim zaczęłam zastanawiać chociaż do tej pory je skreślałam przez rumianek i kokosa.
UsuńMnie kokos normalnie też puszy, ale z eliksirem nigdy tego nie zaobserwowałam :)
UsuńNie zwracałam uwagi wcześniej na ten eliksir ale widzę, że warto się skusić :)
OdpowiedzUsuńjak tylko wykończę Mythic Oil to biorę się za to serum :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że od jakiegoś czasu jest w Biedronce, jak mój fluid do końcówek Syoss się skończy to go kupię :)
OdpowiedzUsuńJa do końcówek używam kuracji Marion :)
OdpowiedzUsuńJa mam podobne serum, ale wersję wygładzającą. Nie jest złe, ale też jakoś mnie nie zachwyciło.
OdpowiedzUsuńTen eliksir wygrałam na wizaż.pl i użyłam go parę razy - jest całkiem w porządku :) Nie testowałam go jeszcze tak bez przerwy - może wtedy stałby się i moim ulubieńcem? :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - dodaję do obserwowanych :)
Miałam i pamiętam że bardzo fajnie wygładził mi włosy :)
OdpowiedzUsuńWidziałam je kiedyś w drogerii ale nie sądziłam, że jest aż tak skuteczne :)
OdpowiedzUsuń