sobota, 5 września 2015

Najlepsze EMOLIENTOWE odżywki i maski dla włosów gęstych, suchych i puszących się - MOI ULUBIEŃCY, część 2

   Czas na drugą część moich emolientowych hitów. Dziś trochę o dwóch drogeryjnych odżywkach - z lepszym i nieco gorszym składem - oraz kultowej masce w litrowym opakowaniu. Zapraszam :)


Kallos Blueberry



   Mój drugi lub trzeci Kallos z kolei. Z początku chciałam wypróbować wszystkie, potem zrezygnowałam z proteinowych. 

   INCI: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Persea Gratissima Oil, Parfum, Vaccinium Myrtillus Extract, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCl, Maltrodextrin Sodium Starch, Octenylsuccinate Silica, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone. (08.12.2014) 



   Olej awokado należy do tych cięższych olei, może dlatego maska potrafi dobrze dociążyć moje włosy. Kallosy to takie moje niezbędniki - do emulgowania oleju, jako baza na półprodukty, jako pierwsze O... do ostatniego odżywiania również daje radę, ale w tym celu mam innych ulubieńców. Ta maska sprawdziła się zdecydowanie najlepiej spośród wszystkich rodzajów. Oprócz oleju awokado posiada szereg witamin, ekstrakt z czarnej jagody i kwas cytrynowy wysoko w składzie - będzie miała więc działanie zakwaszające, domknie łuski włosów i wygładzi je. Opakowanie bywa uciążliwe, mokrymi rękami trudno je odkręcić, a także często wyślizguje się z dłoni, polecam więc przerzucić do jakiegoś mniejszego słoiczka. Zapach nie przypomina w ogóle jagody (niestety :c), ale jest przyjemny. No i kosztuje tylko 10 zł za litr. Polecam wypróbować :)



Dove Pure Care Dry Oil



   Jak na drogeryjną odżywkę skład jest naprawdę niezły. Co prawda silikon pojawia się już na trzecim miejscu, ale potem mamy szereg olejków, więc daje radę.


   Odżywkę pierwszy raz użyłam w duecie z szamponem z tej samej serii i byłam zachwycona. Miałam ochotę jechać do sklepu i wykupić cały jej zapas. Potem zapał trochę ostygł, bo uznałam, że to wszystko to zasługa silikonów i oblepiaczy. Pokombinowałam, wypróbowałam ją w różnych zestawieniach i doszłam do wniosku, że bądź co bądź to bardzo dobra odżywka. Nie czyni u mnie żadnego puchu, pięknie wygładza, zmiękcza, jednocześnie pozostawia włosy sypkie - nawet jeśli to wszystko przez silikony, to dlaczego miałabym jej nie używać? Cena trochę odstrasza, bo normalnie kosztuje 20 zł, ale da się dorwać w promocji. Ma ciężki, orientalny zapach, który mnie akurat drażni, ale na włosach pozostaje w miarę subtelny. Opakowanie to miękka tuba, wygodna i ułatwiająca korzystanie z produktu. Podsumowując - naprawdę dobra odżywka, szczególnie na większe okazje. Jak raz się sprawdzi, nie będziecie chciały używać niczego innego ;)


Elseve Magiczna Moc Olejków


   Tutaj raczej odpuszczę sobie wychwalanie składu, bo właściwie nie ma na co zwracać uwagi. Parę olejków i ekstraktów, podejrzewam, że w śladowych ilościach. Ale świetnego działania jej odmówić nie można.


   Jest to mój najnowszy nabytek, nie zużyłam jej jeszcze do końca, ale już mogę powiedzieć, że to kolejny świetny kosmetyk dla suchych włosów. Pierwsza w oczy rzuca się kremowa konsystencja z mnóstwem maleńkich, złotych drobinek, o cudnym zapachu - już samo to zachęca do jej używania. Spłukuje się bezproblemowo, niestety wraz z wodą spływają do odpływu te piękne drobinki :( Pozostawia włosy niczym po dobrej masce, wygładzone, mięsiste, odżywione - a nakładam ją dosłownie na dwie minuty. Czasem na małe problemy z dociążeniem wierzchniej warstwy włosów. Najlepiej sprawdza się oczywiście w duecie z paroma kropelkami oleju, albo z maseczką nałożoną jako pierwsze O. 


   To by było na tyle. Na koniec spytam tradycyjnie - znacie te odżywki? :)


9 komentarzy:

  1. Przekonałaś mnie do tej odżywki z Dove, koniecznie muszę ją wypróbować! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego Kallosa nie miałam a odzywka z Dove trochę za droga

    OdpowiedzUsuń
  3. Elseve jest mi znana - nawet ją recenzowałam :) Lubię ją bardzo :)
    Na Kallosa pewnie się skuszę - służą mi ich wszystkie odżywki, które do tej pory miałam, więc nawet nie przyjmuję do wiadomości żeby z tą było inaczej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też sprawdziły się wszystkie Kallosy - jedne bardziej, drugie nieco mniej, ale każdego używałam z przyjemnością :)

      Usuń
  4. Kallosa Blueberry bardzo lubię! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam żadnej. Ostatnio polowałam na Blueberry, ale w moim hebe nigdy go nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Czaję się, czaję na tego Kallosa. Ale niestety nigdzie go nie mogę dostać stacjonarnie. Chyba czas zamówić go z internetu ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Po tytule od razu widzę, że to post dla mnie :D
    Tej maski Kallos akurat nie miałam, na razie kończę Chocolate i okazjonalnie używam Keratin, miałam też Latte (mi te proteinowe służą, ale w stosowane w mniejszych ilościach). Myślałam że Blueberry średnio nadaje się do wysokoporowatych włosów, ale skoro polecasz do suchych i puszących się, to może będzie ok :)
    Myślę że Dove działałaby u mnie tak jak różowa Essence Ultime, chociaż tam jest więcej silikonów niż czegokolwiek innego. Ale tak jak napisałaś - od czasu do czasu można.
    Elseve też z chęcią wypróbuję :) dawno nie miałam nic tej firmy.
    Pozdrawiam zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na odżywkę z Dove chyba się skusze ;)

    OdpowiedzUsuń